Firmowe projekty w niskiej cenie naturalnie mają przyciągać masy. To co dzieje się jednak w butikach sieciówki przekracza w moim odczuciu wszelkie granice smaku i stylu. Ubrania tracą swoją fantastyczność przytulane i maltretowane do zdjęć zatytułowanych "co dziś rano kupili polscy celebryci?". Co najsmutniejsze, pomimo tego całego szumu, kolekcja jest tu najmniej istotna. Ludzie kupują na oślep by kupić i mieć, no w ostateczności sprzedać na allegro po obfotografowaniu się z siatkami pełnymi zakupów i w stylizacjach jak najwyraźniej eksponujących palmowy print. Kolekcja przepada w rękach porannych ptaszków stojących przed otwarciem H&Mu od świtu i w rękach celebrytów, którzy chcąc zostać sfotografowani na tak istotnym dla ich wizerunku przyjęciu - po prostu musieli coś kupić. Pozostają jeszcze fashion wannabies, które do sklepu dotrą prawdopodobnie jutro lub w weekend kupując pierścionek czy apaszkę byle być w posiadaniu czegokolwiek z kolekcji. Zbyt leniwe by czekać rano, za mało zafascynowane modą, żeby poświęcić więcej niż 200zł na ubranie.
Smutek i rozpacz, a kolekcja była naprawdę w pożądku, R.I.P
For a last week, fashion world almost breathes with Versace H&M collection. Today it showed up in polish stores, entailing series of little catastrophes. I'm not acctually speaking about the collection. Leather, studds and original prints would never daunt me, especially those designed by Donatella Versace. What upsets me is the whole setting around the event made by polish celebrities and fashion wannabies.
Good brand in low prices has to attract the masses. What happens in stores is not even in a good style or taste. Clothing loses its brilliance, when it's hugged and mistreated to photos titled "what did polish celebrities buy this morning?". Sadder thing is that despite this whole setting, the collection is not important at all. People buy just to buy, posses, or one day sell it on internet auction after taking billion photos of theirselves with bags full of purchases, styled exposing the palm print. The collections wastes in hands of early birds, waiting in front of the store before the opening and in hands of celebrities, who wanted to be photographed on such an important event just had to buy something. There are also fashion wannabies, which will reach the stores probably tomorrow and buy a ring or a scarf just to own something from the collection. To lazy to wait in the morning, to effortless to pay more than 200zl for a 'piece of clothing'.
Despair and distress, but the collection was really good. R.I.P
NINA
...a u nas Versace:)
ReplyDeletek&m
No niestety prawdą jest to co napisałaś...Dla mnie to jest powtórka tego co działo się przy Lanvin...wszyscy kupowali sukienki na oślep jak by nie widzieli że są one zwyczajnie brzydkie i słabe jakościowo. Liczy się sam fakt kupienia...
ReplyDeleteMasz całkowitą rację z tym co napisałaś o 'wielkim' otwarciu kolekcji Versace w Polsce. Ludzie kupują rzeczy i robią tłok byle tylko coś posiadać od Versace, tym samym ograniczając dostęp osobom, dla których nie jest to tylko kwestia 'byle mieć'. Ale cóż, taka jest polska rzeczywistość.
ReplyDeleteWe love this post!
ReplyDeleteMuch love from the SABO SKIRT girls!
SHOP: www.saboskirt.com
BLOG: www.saboskirt.blogspot.com
Oo milo mi, ze ktos podziela moja opinie w tej sprawie, bo juz sie balam ze zgnoja mnie posiadacze calej kolekcji, dziekuje za komentarze ;*
ReplyDeleteNina
nie rozumiem czemu tworzycie taką nagonkę na versace A ONA JEST KOBIETĄ!
ReplyDelete